GKS Lechita Kłecko
GKS Lechita Kłecko Gospodarze
2 : 0
2 2P 0
0 1P 0
Fara Pelikan Żydowo
Fara Pelikan Żydowo Goście

Bramki

GKS Lechita Kłecko
GKS Lechita Kłecko
90'
Widzów:
Fara Pelikan Żydowo
Fara Pelikan Żydowo

Kary

GKS Lechita Kłecko
GKS Lechita Kłecko
Fara Pelikan Żydowo
Fara Pelikan Żydowo

Skład wyjściowy

GKS Lechita Kłecko
GKS Lechita Kłecko
Fara Pelikan Żydowo
Fara Pelikan Żydowo
Brak danych


Skład rezerwowy

GKS Lechita Kłecko
GKS Lechita Kłecko
Fara Pelikan Żydowo
Fara Pelikan Żydowo
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

GKS Lechita Kłecko
GKS Lechita Kłecko
Brak zawodników
Fara Pelikan Żydowo
Fara Pelikan Żydowo
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Artur Borowiak

Utworzono:

05.10.2016

Dzisiejszy derbowy pojedynek z Żydowem miał dwa oblicza. W pierwszej połowie stroną przeważającą byli goście, a w drugiej to piłkarze Lechity zdominowali pole gry.

Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była, delikatnie mówiąc słaba. Nie potrafiliśmy skonstruować składnej akcji, a przy tym było wiele nie dokładnych zagrań. Pierwszy celny strzał oddaliśmy za sprawą Kacpra Serwatki dopiero po upływie pół godziny gry. Piłkarze z Żydowa stworzyli trzy groźne sytuacje, ale za każdym razem na posterunku był Michał Karwanski. Najbliżej zdobycia bramki dla Fary był Dawid Łucki, którego strzał efektownie nad bramką przeniósł popularny Filut. W 36 minucie Stefan Grzechowiak odniósł groźną kontuzję, która wykluczyła go z dalszej gry. W 43 minucie Damian Wiśniewski zagrał piłkę wzdłuż pola karnego jednak Alan Tomkowiak nie potrafił skierować piłki do niemal już pustej bramki. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W przerwie trener Piotr Siudziński przeprowadził dwie zmiany, na boisku pojawili się Michał Kaczor i Bartosz Wiśniewski. Obraz gry diametralnie uległ zmianie i to my zaczęliśmy prowadzić grę zagrażając co rusz bramce Fary. Pierwszy gol padł w 54 minucie właśnie przy udziale świeżo wprowadzonej dwójki graczy. Bartosz Wiśniewski dośrodkował idealnie piłkę z rzutu rożnego na głowę Michała Kaczora, który otworzył wynik meczu. Za wszelką cenę chcieliśmy pójść za ciosem. W 61 minucie Krzysztof Strycharz oddał mocny strzał z dystansu, który zatrzymał się na poprzeczce. Sześć minut później było już 2:0. Jakub Wisniewski znalazł niepilnowanego w polu karnym Alana Tomkowiaka, a ten strzałem przy słupku pokonał bramkarza rywali ustalając wynik spotkania. Żydowianie byli blisko zdobycia honorowej bramki w 87 minucie, kiedy to ich zawodnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Karwańskim, ale ten wykazał się świetnym refleksem i wyłapał uderzenie. Odnosimy dziś czwarte zwycięstwo w piątym meczu sezonu, które umacnia nas w czołówce ligowej tabeli.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości